czwartek, 28 marca 2013

Rozdział 1


Pewnego deszczowego dnia udałaś się do Starbusks’a . Było to twoje ulubione miejsce w Londynie. Zamówiłaś Raspberry Blended Juice Drink i usiadłaś na swoim ulubionym miejscu tuż pod oknem. Po niedługim czasie kelnerka przyniosła ci twój napój. Rozmyślałaś nad swoim życiem. Tego dnia rzucił cię chłopak, z którym byłaś od pond 2 lat. Znalazł sobie inną… Najgorsze było to, że zrobił to przez telefon. I w tej chwili w radiu rozbrzmiała piosenka One Direction Littre Things. Ta piosenka zawsze wymuszała na tobie łzy. Tym razem było tak samo. Przypomniałaś sobie wszystkie dobre chwile, które spędziłaś z Tomem. Nagle drzwi lokalu otworzyły się i zobaczyłaś wysokiego, szczupłego i lokatego chłopaka. Od razu go rozpoznałaś. Był to Harry Styles z One Direction. Ale wyglądał inaczej. Był ubrany w najzwyklejsze dresy a na głowie miał pomarańczową czapkę. Chłopak podszedł do lady i zamówił swój napój. Rozglądnął się po pomieszczeniu i ruszył w stronę stolika pod oknem. Mieścił się dwa stoliki od twojego. Ty nadal popłakiwałaś. Chciałaś to ukryć. Ale niestety nie udało ci się to. Chłopak zobaczył jak po twoich policzkach spływają słone łzy. Gdy to zauważył wziął swój napój i udał się w twoim kierunku. Usiadł naprzeciwko ciebie i zapytał:
-Dlaczego płaczesz?
-Nie twoja sprawa dlaczego płaczę.
-Nie ważne? Właśnie bardzo ważne.
-A co ty książkę piszesz?
-Nie, ale po prostu nie lubię kiedy kobiety płaczą. Gdy tylko to widzę płaczę razem z nimi…
-No dobrze. A więc chłopak ze mną zerwał po 2 latach związku w dodatku przez telefon…
-Jak można cos takiego zrobić w ogóle?
-A jednak można.
-Niech zgadnę, znalazł sobie inną?
-Jakbyś zgadnął.
-Jak się nazywał?
-Tom.
-Nie był ciebie wart. Czegoś takiego tak się nie załatwia…
-Dlaczego tak sądzisz?
-Bo gdyby cię tak naprawdę kochał, nie zerwał by z tobą. Prawda?
-Nic o nim nie wiesz!
-Właśnie wiem i to dużo. Tak piękna dziewczyna jak ty nie powinna płakać płakać przez takiego człowieka.
-Nie znasz go. Proszę cię nie oceniaj go w ten sposób!
-Dobrze. Nie zamartwiaj się. O słyszysz leci nasza piosenka.
-Tak Live while we’re young.
-Dokładnie. A więc się nie zamartwiaj tylko proszę się uśmiechnąć.
-No dobra.
-Mam propozycję…
-No dawaj.
-Na poprawę humoru chciałbym cię zaprosić do kina na świetną komedie. Przynajmniej Louis tak sądzi.
-Dobry pomysł. Przynajmniej o nim zapomne. To o której?
-O 18 podjadę po ciebie. Tylko daj mi swój numer telefonu i adres.
-To daj telefon…
-O śliczne imię. Darcy. Tak miała się nazywać moja córka. Wygląda na to ze jesteśmy sąsiadami.
-Jak to?
-No mieszkasz dwa domy od nas!
-Nie wiedziałam. Świetna sprawa.
-Musisz poznać chłopaków. Ale na to umówimy się jutro obgadamy szczegóły.
-Ok. Ja muszę lecieć.
-Ok..
-Papa Harry.
-Pa  Darcy!
Po tych słowach ruszyłaś w stronę domu. Byłaś bardzo zadowolona, że poznałaś Harrego Stylesa i że mieszkasz niedaleko całego One Direction. Weszłaś do domu i z tego zadowolenia od razu poszłaś do swojego pokoju. Z całej radości usnęłaś.
Następnego dnia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz